Tower Racing Forum Strona Główna Tower Racing Forum


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
dzień wyścigowy
Autor Wiadomość
tx 
Dżokej


Dołączył: 17 Paź 2015
Posty: 2110
Wysłany: 2020-10-03, 12:12   

dzień wyścigowy 37
bez publiczności
3/10/2020
g1/ 4+, kat.3
Po zmianach jazd, Kaszi (Reznikov) przed Blizborem (K.Mazur).
Oliwia Szarłat (Party Animal) straciła siły w końcówce i dala się przejść dwóm dżokom. Zatem, amazonka od tylnej strony. To parafraza uwagi tejże na fb. Pod wrednym tekstem Wyrzyka o KT niedawno napisała o sędziach (cytat) "Fachowcy od dupy strony". Los czasem płatne dziwne figle. Rzec można, Oliwia dała dupy przed sędziami z KT, ulokowanymi tutaj jak wiadomo pod bombą prostopadle do celownika.
 
     
tx 
Dżokej


Dołączył: 17 Paź 2015
Posty: 2110
Wysłany: 2020-10-11, 12:21   

dw 40/ 11.X.2020
https://radarburz.pl/radar-opadow/
12:05: z mapy z deszczami wynika, że nie powinno padać, ewentualnie przelotnie.
stan toru 3.4, w nocy niewielki deszcz, 10 stopni
wczoraj 3.3 i 16 stopni
dziś zrobiło się jesiennie
(dodane: po południu przyjemna pogoda)
g1/ 4+, kat.4
Abik international level, pewnie na JackTheWolff (pod 63).
Abaev pod 58 na Pipasol też pewnie obroniła drugie miejsce.
dwj 28 za 3, w puli tylko 2693 zł; z/ 652, t/2873, a to przecież dzień Wielkiej Warszawskiej!
 
     
tx 
Dżokej


Dołączył: 17 Paź 2015
Posty: 2110
Wysłany: 2020-10-11, 12:45   

g2/ 2 l., maiden
Lesvos z dużą przewagą przewagą, ćwiartka 29.2 i stanął w pień na prostej, Grzybowski jak głupi.
Trzeba mieć nierówno pod sufitem, żeby zapisać (Talarek, dla greckich właścicieli) dwulatka na 1600 m i pojechać nim jak na wesele.
Paradise Hill (13 za 10) pod Mazurem w barwach Pegzy wygrała z przewagą;
spiker R. szczęśliwy, informuje, że to 77. zwycięstwo w sezonie Mazura.
Poet's Preem (188 za 10, ostatnia gra) finiszuje na drugie; dwj 29 za 3, w puli tylko 2947 zł, z/ 757 zł, t/3194 zł
W septymie (dziś od 2 do 8) pula 21013 zł, przy gwarantowanej tylko 15555 zł. Pierwsza gra: 6531956=147 zł za 1.
 
     
tx 
Dżokej


Dołączył: 17 Paź 2015
Posty: 2110
Wysłany: 2020-10-11, 13:13   

g3/ Cardei
Nigdzie Lady Joanna (19 za 10) i Zireael (25 za 10), o których Dorpat pisał i piał z zachwytu, że maja być najlepsze z rodowodu w Europie Srodkowej. Dorpat zamienia się w jakiegoś Dorpacika.
Charlotte podyktowała tempo na 1:13,8 i tylko Lady Gabi (59 za 10, Abaev po zmianie jazdy) ograła ją blisko mety.
Chalimoniuk jako prezes PKWK i Nowacki jako dyrektor TS w maseczkach przy wręczaniu nagród; wokół nikogo.
Lady Gabi (IRE) własności Rancho pod Bocianem.
pule: z/918, p/3375, t/3916
 
     
tx 
Dżokej


Dołączył: 17 Paź 2015
Posty: 2110
Wysłany: 2020-10-11, 14:10   

g4/ hcp kat.4
Oliwii Szarłat znów zabrakło sił.

g/5 Mosznej
Rewelacyjny performance Timemastera (FR), pod Murą dla stajni Carramba; końcówka 29.3s Najlepszy performer w Polsce!
Caresser kwituje tegoroczny sezon drugim miejscem w najważniejszej porównawczym wyścigu dla milerów.
Podczas dekoracji, przeraźliwy jak zwykle dźwięk fanfar.
dwójka w sześciu koniach 21 za 3, pule: z/1957, p/4000, t/6644
 
     
gambl100procent
Dżokej


Dołączył: 17 Paź 2015
Posty: 332
Wysłany: 2020-10-11, 17:24   

tx napisał/a:
g2/ 2 l., maiden
Lesvos z dużą przewagą przewagą, ćwiartka 29.2 i stanął w pień na prostej, Grzybowski jak głupi.
Trzeba mieć nierówni pod sufitem, żeby zapisać (Talarek, dla greckich właścicieli) dwulatka na 1600 m i pojechać nim jak na wesele.
.


Przecież to głupi koń i mimo że mu język podwiazali i Grzybek trzymał go z całych sił to nie utrzyma...

Wygra sobie spokojnie jakieś 1000 lub 1200 metrów jak się konkurencja dobrych koni przerzedzi...
_________________
Żyj śmiało
 
     
Issos
Kandydat dżokejski


Dołączył: 20 Lis 2015
Posty: 102
Wysłany: 2020-10-11, 18:02   

tx napisał/a:
g3/ Cardei
Lady Joanna (19 za 10) i Zireeael (25 za 10), o których Dorpatp pisał i piał z zachwytu, że maja być najlepsze z rodowodu w Europie Srodkowej, na końcu. Dorpat zamienia się w jakiegoś Dorpacika.
Charlotte podyktowała tempo na 1:13,8 i tylko Lady Gabi (59 za 10, Abaev po zmianie jazdy) ograła ją na końcu.
Chalimoniuk jako prezes PKWK i Nowacki jako dyrektor TS w maseczkach przy wręczaniu nagród; wokół nikogo.
Lady Gabi (IRE) własności Rancho pod Bocianem.
pule: z/918, p/3375, t/3916


Tx - każdy ma prawo do popełniania błędów. Sam błędnie oceniłeś szanse og. Nihght Thunder w WW. Czyżby Dorpat krzywo na Ciebie spojrzał i dlatego tak go nienawidzisz?
 
     
tx 
Dżokej


Dołączył: 17 Paź 2015
Posty: 2110
Wysłany: 2020-10-11, 18:13   

w odpowiedzi
NIE MA ZAKAZU KRYTYKOWANIA DORPATA (i tx'a też). Konie jak wiadomo dla zasady łamią szanse, zupełnie co innego ZAŚ gadać i pisać głupoty, jak Dorpacik, wśród wielu fachowych rzeczy. Przeciwnie, lubię Dorpata i cenię go (mniej Dorpacika), co nie oznacza, że jestem bezkrytyczny wobec niego, tak jak Dorpat jest bezkrytyczny wobec siebie, zaś zarzucanie mi, że go "nienawidzę" jest bezczelnością ze strony Issosa.
 
     
kostor 
Dżokej


Dołączył: 15 Paź 2015
Posty: 367
Skąd: YellonkY
Wysłany: 2020-10-12, 01:18   

Jeśli mnie pamięć nie myli to Star Poker biegał tylko po suchym torze, to tak apropos Zireael
 
     
Dorpat
Dżokej


Dołączył: 19 Paź 2015
Posty: 386
Wysłany: 2020-10-12, 19:26   

Teiksio/Lubiczyk, czyli chory z nienawiści i zawiści mały fiutek, który nie może żyć bez jątrzenia, prowokowania i obrażania ludzi, a ostatnio ma obsesję atakowania mnie w najgłupsze możliwe sposoby.
W tym swoim zaślepieniu Teiksio nie rozumie, lub udaje, że nie rozumie (by wszcząć konflikt) - podstawowych rzeczy. Szuka więc bzdurnych i wydumanych pretekstów, by mnie zaczepić.
Ocena rodowodu Lady Joanny czy Zirael się nie zmienia po Nagrodzie Cardei (wykorzystywanie słabszego występu do formułowania takiej tezy świadczy o ograniczeniu w myśleniu), tak jak nie zmienia się ocena rodowodu czy klasy Enable po szóstym miejscu w Łuku, czy Magnetica albo Largo Forte po problemach z wygraniem wyścigów trzeciej czy czwartej grupy na Służewcu.
Tak jak nie zmienia się ocena rodowodu i klasy Messiego po porażce Barcelony z Racingiem Santander, czy po 2:8 z Bayernem.
Tak jak nie zmienia faktu, że najwyższej światowej klasy rodowód miał Germes (Galileo - Monevassia po Mr Prospector, czyli pełna siostra Kingmambo), choć miał problemy z wygraniem wyścigu najniższej grupy na Służewcu. Rozumiem, że według toku myślowego Lubiczyka przed debiutem na Służewcu Germes miał wybitny rodowód, po po zajęciu w trzeciej grupie ostatniego miejsca Germes miał już słaby rodowód. Rozumiem, że Lady Joanna (czy Zireael) mogła mieć po wygraniu dwóch poprzednich wyścigów dobry rodowód, a po Cardei już zły, a jak w przyszłym sezonie wygra jakiś duży wyścig, to znów będzie miała dobry.
A może te klacze miały jakieś problemy zdrowotne tego dnia, coś im przeszkadzało, może tor im nie pasował, a może przycięły się po poprzednich startach? Może warto jednak pomyśleć, poanalizować, czy tylko Dorpacik im zaszkodził?
https://www.pedigreequery.com/germes
https://koniewyscigowe.pl/horse/1255-germes
W hodowli i wyścigach już tak jest, że na całym świecie, co roku, w każdym roczniku większość z kilkudziesięciu, czy kilkuset koni z najlepszymi, światowej klasy rodowodami (od matek, które wygrywały gonitwy Pattern, krytych najlepszymi, najdroższymi reproduktorami), okazuje się słabymi lub przeciętnymi wyścigowo i nie odnosi sukcesów na torach.
Mimo światowych rodowodów, notuje słabe wyniki, czesto słabsze niż Lady Joanna w Cardei. Słaby wynik nie zmienia oceny rodowodu. I Germes nadal miał światowy rodowód, gdy był ostatni w trzeciej grupie na Służewcu, tak samo jak jego siostra Rumpletstilskin, gdy wygrywała gonitwy G1.
Nie chce mi się wierzyć, by Lubiczyk był takim tłumokiem, by tego nie wiedzieć i nie rozumieć, więc zakładam, że pisze on głupoty w złej wierze, robi to by wzniecić konflikt, spróbować na siłę mnie zdyskredytować. Chory z nienawiści.
Nie wiem skąd i dlaczego w moim dawnym koledze bierze się tyle jadu i złośliwości właśnie wobec mnie, bo w ostanich miesiacach głównie mnie, a nie inne osoby, atakuje swoimi zwykle bzdurnymi wpisami (i jakby już zupełnie zwariował, co zauważył Osan, bo w innym miejscu tego forum zaczął bronić i chwalić prezesa Ch., z którym przez lata wojował i bronił przed nim i jego ludźmi zabytkowy zespół torów).
Po prostu klasyk już to dawno opisał: Molier - Chory z urojenia.
Jeśli Teiksiowi się nudzi, potrzebuje wyzwań i emocji, to proponuję pracę idącą śladem jego durnych myśli i tez.
Tak się składa, że klacze z najlepszymi rodowodami i karierą, czyli np angielskie oaksistki z Epsom (i z innych krajów też), mimo że były kryte prawie co roku reproduktorami z najwyższej półki, to w większości urodziły potomstwo przeciętne lub słabe wyścigowo lub takie, które nie wyszło do startu (czyli według tezy Teiksia po Nagrodzie Cardei - były to konie nie ze światowym rodowodem, tylko z niskiej półki, choć były od oaksistek z Epsom po championach reproduktorów).
Proponuję, aby Teiksio przeanalizował kariery hodowlane oaksistek od 1779 do 2020 roku i wypisał w dwóch rzędach ich potomstwo: w pierwszym, to które się sprawdziło na wyścigach, w drugim to, które nie odniosło sukcesów.
Od Bridget do Love.
https://en.wikipedia.org/wiki/Epsom_Oaks
I wyciagnął wnioski adekwatne do swojego obecnego stanu umysłu.
Nie pozdrawiam Teikisia i nie zamierzam dalej polemizować, bo dyskusja z człowiekiem stawiającym tak idiotyczne tezy, po to, by z powodu swojej zawiści/nienawiści kogoś zaczepić, czy spróbować zdeyskredytować - nie ma sensu.

PS. Czyli weźmy sobie np oaksistkę Cecila z 1996 roku Lady Carlę. Gdybym napisał o kilku koniach od niej (np o Prairie Hawk, Hilbre Point, Indigo Magic,, Vas Y Carla), że mają światowy rodowód z najwyższej półki, a Teiksio miałby inne zdanie i jeszcze chciał mi za wszelkę cenę jako chory z nienawiści dokuczyć, to po ich słabych występach w gonitwach niskiej kategorii, gdy biegały na poziomie 60-70 funtów w Anglii, Teiksio wykorzystałby to do przywołania argumentu, że nie mam racji w ocenie ich rodowodu i się nie znam.
I mówilibyśmy o koniu od angielskiej oaksistki, po wielkim Giants Causeway, jak w przypadku Hilbre Point, który miał wyścigi nawet na poziomie 35 RPR, czyli u nas nie wygrałby czwartej grupy (Lady Joanna i Zireael, biegnąc nawet tak jak w Cardei, zdemolowałyby go o kilkanaście długości).
Brawo Jasiu.
https://www.racingpost.co...7838/lady-carla

https://www.racingpost.co...lbre-point/form
 
     
tx 
Dżokej


Dołączył: 17 Paź 2015
Posty: 2110
Wysłany: 2020-10-12, 21:27   

w odpowiedzi
Prymitywizmy Dorpata pokazują, co tam się kryje we wnętrzu...
Biegunkę jego myśli wywołała tylko jedna moja refleksja: Dorpat zamienia się w jakiegoś Dorpacika.

A merytorycznie?
Ja, Dorpat, decyduję, kto ma jaki rodowód, dobry czy słaby, a nie kawałek jakiegoś drewna w Epsom.
Ja, Dorpat, znam się na rodowodach, potrafię je ocenić i jeśli piszę lub mówię, że rodowód jest OK, to jest OK i żaden wyścig, żadna kariera wyścigowa nie zmieni tego faktu.
Ja, Dorpat, decyduję o wartości rodowodu, a nie jakieś głupie wyniki z wyścigów.
Ja, Dorpat, nigdy się nie mylę i nigdy nie zmieniam zdania, w kwestii rodowodów.
Ja, Dorpat, jestem uczniem pani Małgorzaty C., ona była dla mnie jak matka, nauczyła mnie oceniać rodowody.
Ja, Dorpat, rozwinąłem się, bo studiowałem rodowody, poznałem wszystkie rodziny żeńskie, znam ich wartość do n-tego pokolenia.
Ja, Dorpat, znam się na rzeczy i trzymaj się z daleka, ty fiksie-teiksie, razem ze swoim pojebanym stryjem, trzymajcie się z daleka od moich myśli rodowodowych.
Ja, Dorpat, czytam w rodowodach, a ty qurva jesteś przy mnie rodowodowym analfabatą, no może półanalfabetą.
Ja, Dorpat, rozmawiam ze znawcami rodowodów, oni wiedzą o czym ja mówią, a ty gufno wiesz.
Ja, Dorpat, jako właściciel klaczy stadnych, wierzę w to, co mówię i wierzę, że przyjdzie dla mnie dobry czas i moje rodowody zaczną wygrywać i dawać w Europie cenne potomstwo i będę jako Tesio.
I ja, Dorpat, obiecuję, że wszystkim tym, którzy potracili na mojej znajomości rodowodów, zwrócę to, co stracili.
cdn
Coś z tej mowy Dorpata do tx'a wykreślić?

dodane 13.X. komentarz
Tekst wyżej z 19:26 Dorpacika, tekst niżej z 22:37 Dorpata. Trzy godziny i rozum powrócił.
Mój tekst z 21:27 powstał pod wpływem chwili. Dziś już nie potrafiłbym tak napisać. Cieszy mnie, że tak precyzyjnie, jak sądzę, wypunktowałem chorobę rodowodową, na którą zapadają niektórzy znawcy rodowodów, jakiś odpowiednik choroby hazardowej. Czują się ważniejsi od Pana Boga. Przyjemnie uczucie. Nie byłym zdolny do napisania tego tekstu, gdyby nie swego rodzaju wyprzydzenia Dorpata na temat mojego stryja. Nie uważam jednak jego - R.Z. za byłego kolegę. Ja się nie obrażam.
Cenię, co podkreślam mocno, robotę Roberta Zielińskiego/ Dorpata jako promotora wyścigów konnych, w TVP, Polsacie i Slu/itv. Nawet te rodowodowe bajeczki mają swój urok, jak astrologia. Ale bez przesady, bez tej charakterystycznej utraty kontroli nad materią, bez tego odlatywania w przestrzeń. Ocena rodowodów jak ocena formy, liczą się fakty z przeszłości. Analitycy rodowodów podobnie jak analitycy formy raczej powinni unikać wyciągania kategorycznych wniosków odnośnie nieprzewidywalnej przyszłości. A co innego gracze, żyjący przecież ze spekulacji...
 
     
Dorpat
Dżokej


Dołączył: 19 Paź 2015
Posty: 386
Wysłany: 2020-10-12, 22:37   

To straszne, co siedzi w twojej głowie (już tego nie kontrolujesz - piszesz, że to tylko jedno zdanie, a było tych ataków kilkanaście w ostatnich miesiącach - ja pierwszy nie zaczepiłem Cię NIGDY). Widać to na podstawie powyższego wpisu. To jakieś kompleksy, zawiść i wcześniejszy fałsz w byciu niby kolegą - tylko tak można wytłumaczyć te seryjne wściekłe ataki.
Wszystko odwrotnie niż piszesz. Odwracasz kota ogonem, by się bronić i zatuszować te swoje chore ataki na ludzi i urojenia.
Zawsze to mówię wszystkim, z którymi rozmawiam: Jeśli ktoś wam powie, że wie, które konie będą dobrze lecieć i dlaczego, nie wierzcie mu. Popisuje się, albo kłamie.
Tego nigdy nie wiadomo i w zasadzie nie da się tych rzeczy z jakimś dużym prawdopodobieństwem przewidzieć. Zawsze to podkreślałem.
Da się ocenić rodowód, czy jest dobry, czy zły. Ale na etapie stanówki, czy źrebaka, albo roczniaka (trochę łatwiej bo już widać coś po budowie, ale też piekielnie trudno) nie da się ocenić czy dany koń będzie na pewno dobrze biegał. Marne szanse. Trzeba mieć po prostu farta i intuicję. Oczywiście wiedza pomaga zwiększyć szanse na dobrego konia, ale niczego nie gwarantuje.
W większości wypadków nie da się logicznie wytłumaczyć, dlaczego z 100 koni po Galileo czy Dubawi w jednym roczniku (od matek z bardzo dobrą karierą i rodowodem), tylko kilka jest świetnych, kilkanaście dobrych lub bardzo dobrych, a reszta - kilkadziesiat co roku - przeciętnych, słabych, bardzo słabych, lub nie wychodzących do startu.
I nikt z właścicieli, hodowców, trenerów od Aga Khana, szejka Mohammeda, Khalida Abdullaha, Coolomore itd - nie wie tak naprawdę dlaczego tak się dzieje, dlaczego kilka rodzi się znakomitych, kilkanaście dobrych, a kilkadziesiąt słabych. Nie wiem też tego ja.
To może wiedzieć tylko Teiksio.
Ci włąściciele/hodowcy miliarderzy robią produkcję, każdy z nich ma po kilkaset matek z najlepszymi rodowodami karierami, kryją je topowymi ogierami i z tego zawsze urodzi się im kilka, kilkanaście bardzo dobrych koni, reszta stanie się odrzutami. Co roku cała masa słabych koni z wielkich hodowli.
Tesio też tego nie wiedział. Wyhodował dużo świetnych koni i znacznie więcej przeciętnych i słabych. I na pewno przy tych kilkuset przeciętnych i słabych, gdy łączył klacze z ogierami, nie zakładał, że będą słabe, tylko, że wybitne.
Tego nie wie nawet przywoływany tak często, także przez ciebie celownik na torze w Epsom. Ten kawałek drewna myli się najbardziej. Gdyby się nie mylił, wystarczyłoby pokryć oaksistki i inne klacze wygrywające G1 z derbistami i zwycięzcami G1 i byłyby z tego super konie. A bardzo często z takich połączeń wychodzą miernoty. A klacze ze słabą karierą wielokrotnie rodzą derbistów i championów, a później wielu z tych championów zawodzi w hodowli itp itd i tak w kółko.
Wszystko wie i ocenia tylko Lubiczyk. Nawet jak kto się ubiera i czy jest geniuszem czy psycholem
Dlaczego dana matka, pokryta kilka razy tym samym ogierem, daje niektóre konie z tego połączenia świetne, a niektóre słabe. Dlaczego Krezus był trójkoronowany, a jego brat Koriolan biegał w IV grupie? Dlaczego Konstelacja była super na torze i w hodowli a jej pełna siostra Kaja nie?
Dlaczego Northern Dancer był wybitny na torze i w hodowli, a jego pełni bracia Northern Ace, Northern Native i Transalantic - zupełnie nie?
Ja nie wiem i większość znakomitych hodowców nie wie. Pewnie wie Teiksio.
Wiem, że da się ocenić rodowód danego konia, jakiej jest klasy (w ten spsoób można sobie zwiększyć szansę na dobrego konia, ale zagwarantować - nie ma szans), ale przewidzieć, czy koń z tego połączenia będzie bardzo dobry- trudna sztuka, nieprzewidywalna. Trzeba liczyć na farta i intuicję, by określić który z czterch pełnych braci będzie Northern Dancerem, a które trzy pozostałe Northern Acem, Northern Native i Transalanticem.
Jeśli tx tego nie rozumie, jest głupcem.
A jeśli rozumie i wypisuje te głupoty powyżej na mój temat, to reszta to musi być jego zła wola i demony w chorej głowie.

ps. Jedynym koniem, którego ktoś dotąd zakupił na Zachodzie po mojej rekomendacji (nikt nigdy nie poprosił o pomoc, czy konsultację rodowodu przed aukcjami - tylko Robert Gorczyca konsultował, ale po aukcjach, gdy już kupił konie) była Invicta Varsovia, nabyta przez Marka Borutę. Prawda tx, że zły wybór?
Własne wybory też nie były takie złe (zakupione lub wydzierżawione Kardinale, Kornelia, Kornel, Jubika, Hollywood, Norvin, Sylvatica, Królowa Gwiazd, Upominek, Forza Varsovia, Badawah, Dżusticja, Moza, własnej hodowli Testarossa, Fortel Zagłoby, Big Red, Born to Fly) zwłaszcza biorąc pod uwagę skromne środki finansowe (niewielkie szanse na wysłanie klaczy do wysokiej klasy ogiera ze względu na ceny stanówek) z dość skromnych (jak na warunki bogaczy ze świata wyścigowego) dochodów dziennikarza i małą liczbę koni w stosunku do dużych hodowców i właścicieli, to procent dobrych koni był dość wysoki. Pudeł też niestety trochę było (często spowodowanych kontuzjami, chorobami, nieszczęśliwymi wypadkami), jak u każdego.
Przy moim potencjale finansowym, te nieliczne zakupy czy hodowanie koni, to w zasadzie zabawa, a nie poważna inwestycja i raczej nie oczekuję tu wielkich sukcesów. W hodowli i wyścigach najważniejsze są pieniądze, wielkie pieniądze. Czasami można mieć farta, ale w dłuższym czasie wygrywają Ci, którzy mają wielkie pieniądze.
Kwoty wydane na konie przez szejka Mohammeda, Khalida Abdullaha, Aga Khana i innych są liczone w miliardach dolarów. Straty też, bo na tym w większości przypadków trudno zarobić, ci potentaci zarabiają gdzie indziej, by wydawać na konie i wyścigi. Nawet Sangster zbankrutował.
U nas to samo - w państwowych stadninach od lat hodują niemal same słabe konie, a w prywatnej na jedną Pride of Nelson przypada kilkadziesiąt nieudanych koni tego samego właściciela. Podobnie na Nemezis, Va Banka, czy Bush Brave'a. To jest pasja, do której trzeba dokładać (niesamowity procent skuteczności ma na razie rodziną Traków, ale na dłuższym odcinku suma szczęścia i nieszczęścia prawie zawsze jest w okolicach zera).
 
     
tx 
Dżokej


Dołączył: 17 Paź 2015
Posty: 2110
Wysłany: 2020-10-12, 23:54   

Wracam do przerwanej relacji z 40. dnia wyścigowego.
Po piątej gonitwie, nie spiesząc się specjalnie pojechałem na Wielką Warszawską live. W metrze oglądałem ukradkiem szóstą gonitwę, dzięki trafonline.pl widziałem, co jest grane.
g6/ 2 l maiden
Sensacyjny galop Irresistable (POL), choć córka Irkucji "już wisiała" przed startem, po efektownym finiszu w debiucie. "Już wisi" dawniej ulubiony zwrot bywalców, kolejność koni zawieszano ręcznie przy bombie, gdzie dziś znajduje się tablica elektroniczna połączona z fotokomórką. Zwycięzcę poznajemy w tej samej chwili, co sędzia u celownika. Niezwykłość zawdzięczamy panu Bąkowskiemu, dyrektorowi wyścigów w latach 2008 do 2018. Pan Włodzimierz miał smykałkę do nowinek technicznych. Pozdrawienia od stryja, panie Włodku, miło się z panem walczyło!
pule: 1207, p/7287, t/5499, c/1991 (dziś czwórki od 9 koni)

g7/ Ministra Rolnictwa
Tradycyjny top dwulatków, stawka mocna, tylko kupione na aukcjach jako roczniaki, 3xIRE, 2xFR, 1xGB, i wygrywa ten ostatni, w rękach Turgaeva, po walce z Anatorem, pod Lukaszkiem. Bardzo dobry wyścig. Ich finisz oglądam już na ławce w wewnętrznej al. Wyścigowej, tuż za Agro-Bazarem. Konie przeleciały live na wirażu, by dopiero wystartować w Trafonline.pl. W przeszłości notowałem i minutową różnicę. Power B. po New Approach, matka po Dalakhani, ze stajni Jodłowskiego, w zasadzie od pierwszego startu uchodzi za najlepszego dwulatka.
pule: z/1578, d/4441, t/7341
gon 1 do 8
https://torsluzewiec.pl/powtorki-gonitw-dzien-40-11-10-2020/
więcej...
g8/ WW
pule: z/10 tys. zł (gw.), p/14171, t/15530, c/15243 (razem z 1991 zł z g6)
 
     
tx 
Dżokej


Dołączył: 17 Paź 2015
Posty: 2110
Wysłany: 2020-10-13, 22:56   

11/X/2020
g8/ Wielka Warszawska, godz. 16:00
tekst L.
Szedłem pustą wewnętrzną aleją Wyścigową. Slu, Warszawa. Chodzący na wyścigi, po angielsku: racegoer. Na parkingu jakieś 80 samochodów. Była godzina 15:30. Zrobiło się dość pogodnie. W namiocie na końcu mierzenie temperatury i opaskowanie. Po przerwie letniej regularnie przychodziłem tutaj, z wyjątkiem kilku upalnych dni, wchodziłem z listy prasowej. Opaski były innego koloru każdego dnia, obawiano się ich wielokrotnego wykorzystywania. Mogłem dziś pójść tylko na dżokejkę. Przestrzeń przy trybunie II przeznaczono tylko dla właścicieli, których konie miały zapis w dniu WW.

Łącznik do dżokejki: zobaczyłem trenerów prowadzących stajnie wyścigowe z łącznym stażem ponad 100 lat.- Witam historię wyścigów - przywitałem się z panami Janikowskim i Walickim. Dyrektor Harland ufundował w latach sześćdziesiątych stypendia dla młodych, właśnie dla nich. Moje chodzenie na tutejsze wyścigi zbiegło się z ich niezwykłą karierą. Sól tego miasteczka, oddzielonego od świata.

W łączniku ledwie kilka osób. Przyszły panie Lipińskie, Tower-racing.pl z jedynym teraz forum wyścigowym. Panie Lipińskie, matka i córka, pojawiły się znikąd i swobodnie wyrażały swoje myśli, m.in. na nieistniejącym Finisz.pl. Zostały zbanowane i w ten sposób powstał Tower-racing.pl.

Najlepsze tutejsze 3+ konie długodystansowe wyszły na padok. - Wygląda najlepiej - wyłowiłem z ciszy głos trenera Kozłowskiego. Spojrzałem w tamtym kierunku. 6 l. Nagano Gold, faworyt z Cech, smart performer, fit i gotowy do walki. Nasze stayery też dobrze prezentują się, choć jedyna klacz Nemezis trochę matowa.

Po stronie trybun widzę kilkanaście osób wokół padoku, wewnątrz też kilkanaście, między innym sędzia wyścigowy pan Koch. Dawniej, jeszcze za czasów Towarzystwa Zachęty do Hodowli Koni mówiło się o nich - komisarze, i ta nazwa z francuskich prawideł wyścigowych była długo w użyciu. Dziś bardziej sędziowie techniczni. Tam, gdzie dziś stanął komisarz Koch, dawniej hodowca, Dixieland itd, w dniach Derby i WW zbierali się elitarni hodowcy z państwowych stadnin, zastępujący dawną arystokrację. Miło patrzyło się na nich, zawsze wzorowi, jak w czasach Towarzystwa Zachęty. Gdzie oni? Z panem Kochem zachowałem zdjęcie, z Halizną, z przeglądu koni jeszcze w latach siedemdziesiątych.

Idę na dżokejkę. Pięć stanowisk z kasami, jedna czynna. Obserwuję przestrzeń z tych słynnych schodów prowadzących na pierwsze piętro tej stylowej trybunki, ustawionej na ukos w stosunku do bieżni, nieco za celownikiem. Za mną handikaper Wolski, z lornetką. Nie chce mnie zobaczyć, bo dla niego jakby jakiegoś diabła widział. Pojawia się i kolega Szewczyk, teraz Hipologika.pl Zaraz wyścig, rozglądam się, ledwie kilka osób tutaj. Patrzę w długą przestrzeń wzdłuż bieżni i nawet liczę: wychodzi trzydzieści kilka osób. W loży prezesa PKWK na pierwszym piętrze w d. trybunie członkowskiej, owym cudzie architektury modernistycznej, ledwie kilka osób, pusta loża prezesa TS na drugim piętrze. TS powiększył swoją lożę likwidując pokój komisarzy i przeniósł ich do blaszaka pod bombą, sklecionego w PRL. Patrzę nostalgicznie w to miejsce, ongiś moja obecność tam była środowiskową sensacją.

Start. Liaqura wychodzi na front. Głos spikera dobrze słychać, bez tego gwaru publiczności. Właśnie najbardziej brak tego cudownego, kojącego gwaru, tworzącego w dniach wyścigowych niepowtarzalną atmosferę, szczególnie podczas Derby i WW. Wyścig powiększony w telebimie. Prosta. Widzę, że wygrywają konie od pola, ale sprawozdawca Rowiński jeszcze ich nie widzi. Zajmuje się końmi przy listwach. Już go nie słyszę i Tornado biorę za Thundera. Nagano Gold atakuje. Walka. Nadzieja. Mazur nie pozwoli wyprzedzić się - przemyka myśl. Lepszy dżok wygrywa więcej końcówek. Szczepcio przegrał? Nie do wiary! Ale to był Tornado - mówi do mnie Szewczyk.

Tu wokół dżokejki emocje są szczytowe, bo wyścig nabiera kształtów od pół prostej. Konie coraz większe, jakby wir energii zbliżał się. Z długiej trybuny II, pośrodku, widzi się inaczej, panoramicznie, wcześnie w przestrzeni chwyta się ruchomy obraz i długo prowadzi wzrokiem, końcówka w oddaleniu.

Schodzę na parter. Pusto. - Witam środowisko - zwracam się do panów trenerów Kozłowskiego i Kacprzyka. Powtórka na dużym ekranie. - Kto inny, wygrałby - mówię. - Ale kto? - krótko i węzłowato pyta Kozłowski, ongiś kultowy dżok, z tych wspaniałych lat dziewięćdziesiątych. Wracam na łącznik. Dekoracja tylko z udziałem prezesa Chalimoniuka i dyrektora Nowackiego, prezes ubrany dość pospolicie. Cisza. Przeraźliwy dźwięk fanfar.

Zostaję trochę dłużej. W łączniku pojawia się pan Szydlik, legenda Służewca, też jeździec amator w pierwszym wyścigu dla amatorów tutaj późną jesienią 1970 r. - Drobny ten Szemino - wymawia po francusku nazwisko dżokeja Cheminaud. Szydlik dziwi się, że rozpoczynał karierę w gonitwach przeszkodowych. A na pożegnanie cytuje... Sonety Krymskie.
Bez publiczności, najsmutniejsza, moja 55. Wielka Warszawska.
I komu to przeszkadzało?
dopiski
 
     
Dorpat
Dżokej


Dołączył: 19 Paź 2015
Posty: 386
Wysłany: 2020-10-14, 00:45   

Wreszcie powrócił stary dobry Lubicz. Można? Dr Jekyll zamiast Mr Hyde'a. Wiech połączony z Prusem, jak za starych dobrych lat w Gazecie i Polska The Times. I ani słowa o Dorpacie, tak trzymać. Jak mawiał Łomnicki: każdy ma swojego Holoubka... (a wyścigi na Służewcu mają swoją Ewę Holoubek-Laskowską. Sporo razem przeżyliśmy i mnóstwo stadnin zjeździliśmy, niezapomniany wypad do zaczarowanego Golejewka starą Ładą z Kaśką Pakosińską (ta gwiaździsta noc w drewnianym myśliwskim domu obok Czestramu), znalazłem niedawno na starych zakurzonych półkach zdjęcie jak razem z Pakosią karmimy jabłkami i cukrem babcię Konstelację, miała wtedy 22 lata...)
po tym bajkowym wypadzie dostałem album "Polscy malarze koni" z "Szałem" Podkowińskiego na okładce i piękną dedykacją:
"Aby cudowne chwile z zaczarowanego Golejewka, przetrwały wszystkie burze naszych serc... Kasiula."
Nie przetrwały.

I do tego wpisu jest na deser, wpisany ręką Pakosi, niezwykły wiersz Leśmiana:

Śledzą nas... Okradają z ścieżek i ustroni,
Z trudem przez nas wykrytych. Gniew nasz w słońcu pała!
Śpieszno nam do łez szczęścia, do tchów naszych woni,
Chcemy pieszczot próbować, poznawać swe ciała.

Więc na przekór przeszkodom źrenicą bezradną
Chłoniemy się nawzajem, niby dwa bezdroża,
A gdy powiek znużonych kotary opadną,
Czujemy, żeśmy wyszli z uścisków i z łoża.

Nikt tak nigdy nie patrzał, nie bywał tak blady,
I nikt do dna rozkoszy ciałem tak nie dotarł,
I nie nurzał swych pieszczot bezdomnej gromady
W takim łożu, pod strażą takich czujnych kotar!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

phpBB by przemo  
Strona wygenerowana w 0,036 sekundy. Zapytań do SQL: 8