Janusz Kozłowski, trener
z Nova Racing
Rozmowa z trenerem Januszem Kozłowskim (1)
Jest Pan trenerem, jeszcze niedawno zajmował się Pan zawodowo jeździectwem i to z dobrym skutkiem. Pytań mamy dużo, więc naszą rozmowę podzielimy na dwie części. Sezon za pasem, więc zaczniemy od "zestawu obowiązkowego": jaki był dla Pana sezon 2011?
Miniony sezon nie był zły, ale jak to się zwykło mówić „zawsze mogłoby być lepiej”. Nasze konie biegały na miarę swoich możliwości, na solidnym równym poziomie. Cieszę się, że udało mi się uniknąć nagłych skoków formy, co nie zawsze jest łatwe zawłaszcza, jeśli chodzi o delikatne klaczki. Jedno na co mogę narzekać, to brak szczęścia – pobiliśmy chyba rekord drugich miejsc (mam na myśli procentowe zestawienia). Przegrane o nos, czy łeb są szczególnie przykre i pozostawiają spory niedosyt….
Ile koni ma Pan zgłoszonych do treningu w sezonie 2012?
Oficjalnie zgłoszonych mam 48 koni, jednak ta lista różni się nieco od stanu rzeczywistego - głównie, jeśli chodzi o konie młode. Nie dotarły do tej pory (i raczej już nie przyjdą na tor) młodziaki ze Stadniny Damis, zarówno folbluty jak i araby). Reasumując - na co dzień trenuje u mnie 6 koni 4l. i starszych, 13 trzylatków i 9 dwulatków. Jeśli chodzi o araby, to są to 2 konie pięcioletnie i cztery młode klaczki. Razem 34 konie.
Jak przezimowały u Pana konie? Które odeszły z toru, które zostały?
Konie przezimowały bardzo dobrze. Obyło się bez żadnych kontuzji, urazów, czy też problemów kolkowych, które czasem mają miejsce zimą. Które konie odeszły? Opuściła stajnię spora liczba koni ze Stadniny Damis (konie zostały sprzedane). Do domu odjechały widzowskie klaczki Inkrecja i Sorentina. Sprzedane zostały golejewska Neomena, Sexworld oraz Softener i Dardara hodowli pana A. Zielińskiego. Cygni własności St.Diament opuściła stajnię w połowie sezonu z powodu słabych wyników. W związku z kontuzją karierę na zielonej bieżni zakończyły Crimson Challenge oraz Jak Chief. Został weteran Despinado, oraz rzetelne pięciolatki Bonsai’s Blade i Socorino (nie ukrywam, że bardzo cieszy mnie ten fakt). Do tej grupy wiekowej dołączył bardzo dobry Faghelaed. Trenują nadal Jutrzenka, która głównie będzie biegać w gonitwach płotowych, oraz nieduży ale waleczny Myth of Macham.
Z którymi z trzylatków wiąże Pan największe nadzieje na ten sezon?
Grupa trzylatków, z którą pracuję to w większości późne konie. Spora część z nich nie brała jeszcze udziału w gonitwach. Te, które zadebiutowały w wieku dwuletnim, biegały mało - niektóre z nich tylko raz i można powiedzieć, że na zasadzie rekonesansu. Ciężko więc cokolwiek na dzień dzisiejszy wyrokować. Wolę być mile zaskoczony niż zawczasu obiecywać sobie zbyt wiele.
Jak ocenia Pan swoje dwulatki?
Bardzo ostrożnie (trener się uśmiecha), bo to również w większości późne konie, dwa z nich urodziły się w czerwcu…. Na dzień dzisiejszy najfajniej ruszają się Nowogródki z SK Golejewko i klaczka po Great Lakes z SK Krasne. Bardzo ładny ruch ma również Damisowski ogierek po Grand Presidium, ale jest bardzo delikatny i dziecinny.
Kto w tym roku będzie u Pana jeździł na pierwszą rękę?
Nie zatrudniam na stałe żadnego dżokeja, tak więc podobnie jak w ubiegłym sezonie będę korzystał z usług różnych jeźdźców. W stajni natomiast pracują u mnie Paweł Gluza oraz dż. Rumen Panczew. Regularnie w treningach uczestniczy uczeń Błażej Giedyk.
Czy jest jakiś koń, który wyróżnia się wyraźnie w Pana stajni?
Wyróżniają się głównie starsze konie. Z każdym z nich wiążę inne plany. Bardzo liczę na dobre wyniki Malhama i Bonsaia. Liczę też na poprawę postawy Socorino. Mam nadzieję, że doskonale skaczącą Jutrzenkę opuści „fatum drugich miejsc”.
Jakich koni z Pana stajni możemy się spodziewać w pierwszym dniu wyścigowym?
Powiem szczerze, że żadnych. Warunki zimą nie sprzyjały pracy, głównie jeździliśmy kłusa, bo tor był zamarznięty na beton. Konie mało galopowały, nie otrzymały odpowiedniej bazy pod szybszą pracę (galopy). Nie chcę niczego przyśpieszać, by ich nie przeforsować - wiosna to bardzo trudny dla nich okres.
Czy wprowadził Pan jakieś zmiany w metodach treningowych lub żywieniowych?
Człowiek całe życie się uczy. Czasem coś zmieniam, dodaję jakiś nowy element innym razem z czegoś rezygnuję. Staram się do każdego konia podchodzić indywidualnie, dostosowywać pracę do jego predyspozycji fizycznych, ale też bardzo dużą uwagę zwracam na psychikę konia. Prowadzę małą stajnię więc mam czas na to żeby „pobawić” się z trudniejszymi końmi poświęcić im więcej czasu i uwagi. Jeśli chodzi o żywienie, to jestem konserwatystą. Mam swoje metody żywieniowe, wypróbowaną paszę i świetnego „dietetyka” w postaci koniuszego dlatego na tej płaszczyźnie bardzo rzadko i niechętnie dokonuję zmian.
Z jakimi problemami w czasie przerwy między sezonami borykała się lub boryka nadal stajnia?
Zima, to czas, kiedy konie nie są poddawane ciężkim obciążeniom treningowym, więc raczej nie można mówić o problemach. Jeśli takowe się przytrafiają, to są to zazwyczaj problemy kadrowe, lub finansowe (niestety…). Podczas tej zimy mieliśmy komplet pracowników więc jeśli chodzi o ten obszar, to obyło się bez stresu.
Na razie dziękuję za rozmowę, do której powrócimy za kilka dni.
Z Januszem Kozłowskim rozmawiała Christina Lipińska